czwartek, 1 września 2016

Sierpień zawsze dojrzewa na drzewach

To był miesiąc.

Ostatnio klikając po instagramie natknęłam się na post jakiejś fotografki, w którym wyznaje ona, że na koniec każdego miesiąca robi sobie podsumowanie, co dobrego ją spotkało przez ten czas. Postanowiłam ten pomysł odgapić, może nawet być w tym systematyczną (hahaha). Zapraszam na podsumowanie sierpnia!

Pojechałam na wakacje

Było fajnie. Nigdzie się nie spieszyłam i nie denerwowałam, przeczytałam dwie książki ("Hrabiego Monte Christo" Dumasa i "Kobietę trzydziestoletnią" Balzaca), pokolorowałam trochę, nakupiłam dobrego jedzenia, a nawet wykąpałam w morzu. Chyba potrzebuję więcej takich bezczynnych urlopów.







Pogoda była przepiękna

Upały mnie oczywiście wkurwiały i męczyły, ale poranki były tak przyjemne, że aż się chciało wstać i wyjść z domu.



Wkręciłam się w gotowanie

I gotowałam takie curry i stir fry, że klękajcie narody.

Czerwone curry, wegańskie: cebula+cukinia+bataty+mleko kokosowe


Zielone wegańskie curry: mleko kokosowe, marchew, zielona fasolka szparagowa, groszek cukrowy, ogórek afrykański, bataty

Stir-fry z kurczakiem, groszkiem cukrowym, ogórkiem afrykańskim, papryką, sezamem i zielonym chili. Zamiast sosu sojowego użyłam pasty miso rozrobionej w odrobinie gorącej wody.

Przy okazji odkryłam nowe warzywo: bitter melon, czyli ogórek afrykański. Na surowo jest niesmaczny, ale po obróbce termicznej jest super. Ośmieliłam się też wreszcie użyć papryczek chili i jestem zadowolona z efektu. Na razie tylko zielone, ale czerwone też już mam i czekają na swoją kolej.



Przekonałam się też w końcu do owsianki, ale nie do końca, bo zamiast gotować płatki owsiane (i otrzymywać breję, która nie chce mi przejść przez gardło), zalewam je odrobiną gorącej wody, żeby tylko trochę zmiękły, a potem dorzucam dużo orzechów/ziaren i owoce.

Wersja na bogato, z czekoladowym puddingiem sojowym i suszoną żurawiną.

 

Byłam jak Dżizas

hyhy :D


 

Parę razy ładnie wyglądałam

Sąsiadka mojej mamy nawet mnie zahaczyła: "Cho no tu, pani. Co pani zrobiła, że pani tak schudła?" A ja po prostu nie mam ciąży spożywczej od nietolerancji pokarmowych. So much win.



Fun fact: na wszystkich czterech fotach mam ciuchy z BiuBiu. Tak wyszło, że ostatnio się u nich obkupiłam.

Jestem raczej zadowolona z sierpnia i mam nadzieję, że wrzesień też będzie fajny. Gdyby tak jeszcze spadła temperatura o parę kresek, to już w ogóle mogłabym zdurnieć od nadmiaru zadowolenia. Wrześniu, napierdalaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz