środa, 1 czerwca 2011

Bolączki

Małe i duże.

Okazało się, że nikt nie chce się uczyć francuskiego bardziej ode mnie. Dosłownie. Na moje zajęcia zapisała się, oprócz mnie, tylko jedna osoba. Jest szansa, że w sierpniu znajdzie się więcej chętnych... nikła szansa. Ale sesja sierpniowa oferuje zajęcia w poniedziałki i środy, a w środy to ja mam te nieszczęsne konwersacje.

Jeśli mowa o konwersacjach, to dzisiaj na nie nei dotarłam, bo mnie przetrzymało w pracy. Wszystko przez opieszałość ebanego R&D.

Na dodatek strasznie boli mnie szyja, ramiona i plecy. Od kilku dni co rano wstaję z łóżka połamana.



Nie chce mi się więcej pisać dzisiaj. Idę lizać rany. Moczyć w wannie. whatever.

Na pocieszenie mam coś fajnego do czytania, ale niestety po angielsku

http://www.amazon.co.uk/Poles-Apart-Polly-Courtney/dp/1848760051

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz