wtorek, 5 października 2010

Czego twitter nie pomieści

Bzdury różne.


Miałam dziwaczny sen tej nocy. Z jakiegoś powodu przebywałam w kościele vel klasztorze. W tłumie zwiedzających święty przybytek zjawiła się moja mama w towarzystwie Bruce'a Willisa. Śledziłam wiadomości w tv, gdzieś w bocznej nawie, kiedy dowiedziałam się, że głowa Kościoła Wszechrusi (tak się to w moim śnie nazywało) plus paru innych prawosławnych duchownych zginęło w zamachu terrorystycznym. Tak przejęłam się tą wiadomością, że usiadłam na brzegu rzeki i płakałam (tam naprawdę była rzeka, nie cytuję tego głupiego Coelho). Przyszedł Bruce Willis, objął mnie ramieniem, pocałował po ojcowsku w czoło i powiedział coś miłego (nie pamiętam co). 
W kolejnej, późniejszej fazie snu pamiętam, że oglądałam odcinek serialu "Przyjaciele", który był parodią jakiegoś innego serialu komediowego (nie pamiętam jakiego) i zaśmiewałam się do rozpuku, zwłaszcza, że miałam w pamięci odcinek tego parodiowanego serialu, w którym parodiowano "Przyjaciół", który to wariant był jeszcze zabawniejszy.

Sen jak sen. Najdziwniejsze, że pamiętam go cały dzień, a ta część z odcinkiem "Friends" przypomniała mi się w drodze z pracy.


************************************


Czytam teraz "Królową Margot" A. Dumasa. O dziwo, choć trylogia o przygodach czterech dzielnych muszkieterów była moją ulubioną książką w wieku wczesnonastoletnim, nic więcej Dumasa-ojca nie czytałam i teraz znowu muszę pochylić głowę nad geniuszem A.D. Fantastyczna narracja, postaci, spostrzeżenia dot. XVI-wiecznego Paryża i francuskiej szlachty, ciekawy wątek poboczny z dwoma młodymi szlachcicami, którzy zaprzyjaźniwszy się pierwej, stanęli przeciwko sobie w noc św. Bartłomieja. I krew mnie zalewa, jak sobie przypomnę film, w którym Małgorzata de Valois, legenda i najbardziej oświecona kobieta w ówczesnej Francji, została ukazana jako zepsuta nimfomanka. Wal się, Chereau, tobie takie perełki jak "Intymność" kręcić, a nie historią się zajmować :>

************************************


Moje lektury są ostatnio strasznie egocentryczne i megalomańskie, bo w ten weekend przeczytałam "Małgosia contra Małgosia". Szalenie mi się owa powiastka podobała, zakończenie mnie b. zaskoczyło. Szkoda, że nie przeczytałam jej jako młode dziewczę, bo może oszczędziłabym sobie spazmów śmiechu przy czytaniu słów "Mnie jejmościanka Małgorzata dniem i nocą w myślach stoi."

************************************


Przeszłam jednak na tę dietę Dukana. Na razie wpieprzam mięcho i ryby jak zwariowana (tzw. faza uderzeniowa), już mam 1.5kg w dół po 5 dniach. Jest fajnie :)
Krytykowałam tę dietę, ironizowałam i nie dowierzałam, ale jak zobaczyłam, jak moja mama schudła i jaka z niej teraz laska, to zabrałam jej "Nie potrafię schudnąć", wróciłam do Dublina i zaopatrzyłam lodówkę w wołowinę i odtłuszczony nabiał.

************************************


W tę sobotę wybieram się na warsztaty śpiewu bretońskiego. 


Napaliłam się na to jak Francuz na urlop. Jestem walnięta, wiem.

************************************


Wczoraj wieczorem dobiła mnie migrena i ból oczu, a dziś roznosi mnie energia (czy też może raczej ADHD). Skutkiem czego zgotowałam dziś piekło programistom w pracy, zrobiłam zakupy, piszę znowu na fukcie, a za chwilę planuję poodkurzać.
A potem uratuję świat od zagłady, przerzucę tonę węgla i ruszę na Wiedeń :D

************************************


Taka oto pioseneczka chodzi mi dziś po głowie:



I jeszcze ta:



************************************


Czuję, że moja praca robi się dla mnie za łatwa. Wszystko odwalam w try miga i nudzę się przy tym jak mops. Chyba to znak, że, cycując klasyka, tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba sp*erdalać.

************************************


A, tak w ogóle to nie pochwaliłam się jeszcze tutaj, że próbując być światową założyłam sobie twittera i bloga po angielsku. 

http://twitter.com/#!/margaret_friday
http://margaret-friday.blogspot.com/

Ten twitter jest na maksa po uju dla ludzi, którzy nie mają jakiegoś oryginalnego pomysłu na treść. Przykłady fajnych twitterów:
http://twitter.com/#!/VeryShortStory
http://twitter.com/#!/shhdontellsteve
http://twitter.com/#!/shitmydadsays

Po prawdzie, to założyłam to konto tylko po to, żeby śledzić nowości na stronie Davida Thorne, bo facet często usuwa content po paru dniach, a na facebooku jego powiadomienia mi giną w gąszczu innych.

************************************


A jeżeli mowa o twitterze Davida Thorne, to wrzucił coś takiego:
http://zipmic.dk/sjov/bwoon.swf

ale głupawkę od tego złapałam :D

************************************


Właśnie odkryłam, że zanim poodkurzam, powinnam poskładać ciuchy i pozmywać naczynia. Sprzątanie jest jak studnia bez dna. ADHD, znane też pod nazwą syndromu "najpierw jednak" ;)

c.d.n.(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz