czwartek, 11 grudnia 2008

Zabawki elektroniczne Małgorzaty P.

Sławni ludzie, których widujemy w mediach, uwielbiają się przechwalać tym, jakie mają zajefajne, drogie zabawki, że wakacje to tylko na Hawajach, samochód to tylko Porsche itd. No to ja też sie pochwalę :D


Grundig Mystixx EP 9200
Dzielnie służył mi przez połowę studiów. Ilekroć musiałam jeździć do domu (jakieś 5-6 godzin jazdy), to właśnie ON odgradzał mnie od gdakania w stylu "W nocy sobie śpię, śpię śpię - ja też, ja też - w dzień sobie chodzę, chodzę, chodzę - i ja, i ja" tudzież przyprawiających mnie o żądzę mordu wrzasków dzieci. On tez towarzyszył mi codziennie w drodze na zajęcia, najczęściej załadowany Pidżamą Porno, Michaelem Buble lub Voo Voo, dodając energii w senny poranek. Zabrałam go nawet ze sobą na emigrację (przygrywał mi dzielnie w samolocie), ale aktualnie wożę się z empetrójnikiem mojej Przytulanki.


Canon PowerShot A630
Dostałam go w prezencie od mamy z okazji ukończenia studiów.
Co tu dużo mówić: to moja ukochana zabawka. Zabieram go zawsze ze sobą, chyba, że idę tylko do sklepu po bułki. W weekendy lubimy z Przytulanką jeździć gdzieś w plener i pstrykać. Moje życie bez niego było trochę niepełne twórczo. Zawsze miałam trochę niezgrabne łapy i mimo sporej wyobraźni i pomysłowości nie potrafiłam stworzyć niczego fajnego własnymi ręcyma. Aparat i sztuka fotografii doskonale zapełniły tę lukę w moim życiu.


Tablet Wacom Bamboo
Moja droga Przytulanka uraczyła mnie tym prezentem z okazji moich niedawnych urodzin. Na razie się przyzwyczajam, ale bardzo mi się podoba to urządzenie, na pewno jest wygodniejsze od myszki. Już wkrótce mam zamiar przenieść za jego pomocą na komputer moje pseudo-komiksy, co na pewno ucieszy rodzinę i innych fanów moich historyjek.


Kamera internetowa Logitech Quickcam Messenger
To również jeden z najnowszych zakupów Margot i jej Przytulanki. W połączeniu ze Skype minimalizuje moją tęsknotę za mamą i kotem. Szkoda, że cierpi na tym stabilność i szybkość komputera, bo przekaz wideo zasobożerny jest i łącze jest do bani, ale sztożet zdiełat', kiedy banda Litwinów grzeje rapida od rańca do zasrańca... :(


Kingston Data Traveler 512 MB
To chyba najbardziej rozsądna inwestycja w sprzęt elektroniczny, jaką poczyniłam w życiu. Kupiłam go w Sklepie Nie Dla Idiotów, jak tylko dostałam kredyt studencki (oczywiście mogłabym zaczekać z miesiąc i kupić za tę cenę 1 GB, ech...). Na nim nosiłam różne legalne i nielegalne dane pozyskane drogą szybkiego, uczelnianego łącza. Na nim przynosiłam różne wystukane w domu programy na zaliczenie. On również był powiernikiem mojej pracy magisterskiej - sami widzicie, ile on musiał znosić. Aktualnie robi wraz ze mną doktorat, a konkretnie pomaga mi wynosić z pracy dokumentację służbową (oczywiście, w celu doszkalania się w domu).




Czy mogę bez tego wszystkiego żyć? Oczywiście, że tak. Jestem raczej skromną osobą i nie sprawiam sobie takich prezentów bez potrzeby. Ale - nie oszukujmy się - jestem maniaczką internetu i magistrem informatyki, a więc raczej mam duszę technokratyczną. Mimo wszystko uważam, że lepiej kupić sobie elektroniczną zabawkę, niż przewalić ten szmal na ciuchy czy kosmetyki, które w końcu zrobią się za ciasne/zużyją się/znudzą się. Taka już jestem.

Uwielbiam też przewalać pieniądze na książki, ale to temat na inną notkę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz