niedziela, 14 września 2008

Front Walki z Tłustym Dupskiem

Żarty żartami: "czterdzieści i cztery" brzmi zabawnie, ale zaczęło być nieciekawie z moim zdrowiem. Pora na działanie.



Tak, moi drodzy. Zaczęłam oto walkę z moim tłustym dupskiem rozmiar czterdzieści i cztery (w porywach nawet czterdzieści i sześć, zależy od marki). Oto bowiem zauważyłam, że osiągnęłam już magiczną wagę 80 kg i przeraziłam się nie na żarty. Od dawna już nie mam fioła na punkcie odchudzania, wyleczyłam się z kompleksów i generalnie nie przywiązuję wagi do swojego wyglądu. Ale zaniepokoiło mnie to, że podskoczyło mi ciśnienie i coraz częściej boli mnie kręgosłup.

Początkowo postanowiłam zasuwać do pracy piechotą (ok.3.5 km w jedną stronę) i ograniczyć się trochę w jedzeniu. Niestety, nie zaniechałam picia piwka w weekendy, jedzenia makaronu i słodkiego co nieco raz na parę dni. Jak łatwo się domyślić, efekty były żadne.

Potem spróbowałam tabletek na odchudzanie, z czego zwierzałam się na forum Narzekalnia. Stwierdziłam, że odchudzanie nie jest warte aż tak nieprzyjemnych wrażeń i odstawiłam te specyfiki. Pożytek z tego incydentu był jednak niemały, bo posypały się słowa otuchy i różne porady ze strony Bojowników płci obojga, którzy przeszli na Szczupłą Stronę Mocy. Dziękuję wszystkim za reposty, cześki, wiadomości na GG itp. Oto, co zaczęłam robić:

1. Wykluczyłam z jadłospisu ryż, kaszę, ziemniaki i pieczywo. Poprzestaję na pieczywie chrupkim na śniadanie (w liczbie 2 kromek) .
2. Co rano piję na czczo sok ze świeżo wyciśniętego grejfruta (chwała Przytulance za kupienie elektrycznej wyciskarki).
3. Na lunch jem wyłącznie sałatki warzywne, koniec z teriyaki, chińszczyzną i sałatkami z makaronem.
4. Mój deser to jabłko lub niskokaloryczny jogurt, koniec ze słodyczami nawet w postaci batoników zbożowych.
5. Piję dużo wody mineralnej.
6. Ograniczyłam kawę do jednej dziennie. Ciągle nie mogę sie przemóc do niedodawania do niej mleka, bo jest b. mocna.
7. Piję herbatę pu-erh i czasem "figurę".
8. Jem niewielkie ilości jedzenia co 2-3 godziny.
No i na deser największa bomba:
9. Kupiłam sobie rowerek stacjonarny i matę do ćwiczeń. Początkowo chciałam zapisać się na jakiś fitness lub basen, ale okoliczny klub jest pierońsko drogi i postanowiłam spróbować najpierw po dobroci, bez wydawania 400 euro registration fee. Potem zobaczymy.

Tak naprawdę, to piszę o tym wszystkim w internecie w bardzo zbożnym celu. Wierzę, że będę teraz bardziej konsekwentna, bo w końcu co ludzie powiedzą, jak mi się nie uda? :)

Moim marzeniem jest zmieścić się w rozmiar 12 do końca roku. Trzymajcie kciuki!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz