sobota, 15 marca 2008

Saper, miny na horyzoncie!

Słowo się rzekło, kobyłka u płota - czyli rozstrzygnięcie plebiscytu na najgłupszą minę! 




Miejsce 3. - numer 5


Muszę rozczarować wszystkich zwolenników teorii ciężkiej sesji na sedesie - jestem tutaj po prostu mocno zaniepokojona i lekko wkurzona. Powód? Kiedy już pokonałyśmy z mamą strome, kręte schodki na szczyt wieży Fortu Anioła w Świnoujściu okazało się, że zostawiłam moje okulary słoneczne (z logo Guinnessa, za całe 7 euro) na parterze w sklepie z pamiątkami. Oczywiście byłam przekonana, że ktoś je znajdzie i sobie weźmie, na szczęście wycieczka, która się w międzyczasie napatoczyła na parterze miała pod dostatkiem okularów słonecznych. Tak więc mina mówi mniej więcej: "dobra, cykaj tę fotkę i szorujemy na dół, co się tak długo przymierzasz, no?" Może was to śmieszy, ale ja mam okropnego pecha do okularów, przynajmniej raz w sezonie gubię lub psuję aktualnie używaną parę i stoję przed kłopotem kupna nowych.


Miejsce 2. - numer 12


Nie wiem, skąd wzięło się powiedzenie "piździ jak w Kieleckiem". Byłam raz w życiu we wspomnianym Kieleckiem i było bardzo pogodnie, upalnie i wręcz duszno. Postuluję za zmianą tego powiedzenia na "piździ jak na moście Piłsudskiego w Toruniu" - a wraz ze mną moja bezcenna mina.


Miejsce 1. - numer 16



Cooo? Mnie robisz zdjęcie? Miałeś kwiatki pstrykać! Nie rób, wyglądam jak cieć i jeszcze brzuch mi widać...

Dziękuję wszystkim za udział w plebiscycie. Jak wcześniej obiecałam, mina-laureatka jest teraz moim nowym awatarem i będziecie mogli ją często podziwiać przy moich żałosnych komentarzach feministki z Pcimia Dolnego :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz